Rzeka Havortie załamuje się zaraz za lasem starego Lederga,
wpływa w bagna i cieknie dalej, przez trzciny rozedrgane
najlżejszym kłamstwem. Tutaj zwierzęta nie śpią. Widziałem
fosforyzujące oczy, poharatane szyje dziewcząt. Gdy już
nie mogłem, modliłem się. Razem ze mną kable, krzesła,
szkło. Rzeka Havortie jest kryształową cukiernicą, o której
pamięta się tylko przy gościach. Gdy światła, obsesja,
hologramy na palcach i palce mierzwiące włosy. Wchodzi się
po kostki. Nogi drżą, oczy zamyka chłód z przeciwległego
brzegu. Piasek jest szorstki jak skóra, skóra nie oddycha.