Sprawozdanie z kwietnia

Tomasz Pułka

dawne życzenia się kruszą jak piekące wargi.
próbujemy wyciągać drzazgi, wyprowadzać się
na spacer, oddychać możliwie świeżym powietrzem.
nie zawsze wychodzi, czasem jakaś grudka oddechu
zapląta się między żebra, przeniknie przez skórę.

więc co noc topimy księżyc. żeby zrozumieć, zgubić,
wykołysać aż zaśnie. budzimy się na bosaka; igiełki
pod paznokciami i często ślepe myszki. z mojej ławki
całkiem dobrze to widać, grad bębni o dachy,
rdzewieją piosenki. tylko w niedzielę i święta

budzą nas otwarte na oścież drzwi i długi cienki oddech,

przygryzione wargi, aż do bólu, aż do cienkich kości
których przecież nie ma, których nigdy nie będzie.

Twoja ocena
Tomasz Pułka

Wiersze popularnych poetów

Po podróży

Jakże to dziwne, niezrozumiałe życie! Jakbym wrócił z niego niby z długiej podróży, i próbował sobie przypomnieć, gdzie byłem i co robiłem. Nie bardzo się to udaje, a już najtrudniej…

Za pięć dwunasta

Nam schodzić nie kazano. Pod strych, jak koty — po szczeblach drabiny Przeskakiwaliśmy w pocie i w strachu. Czekamy na noc — od szóstej rano, My, co trawimy rozpacz godziny…

Miasto młodości

Przystojniej byłoby nie żyć. A żyć nie jest przystojnie, Powiada ten, kto wrócił po bardzo wielu latach Do miasta swojej młodości. Nie było nikogo Z tych, którzy kiedyś chodzili tymi…