Sprawozdanie z kwietnia

Tomasz Pułka

dawne życzenia się kruszą jak piekące wargi.
próbujemy wyciągać drzazgi, wyprowadzać się
na spacer, oddychać możliwie świeżym powietrzem.
nie zawsze wychodzi, czasem jakaś grudka oddechu
zapląta się między żebra, przeniknie przez skórę.

więc co noc topimy księżyc. żeby zrozumieć, zgubić,
wykołysać aż zaśnie. budzimy się na bosaka; igiełki
pod paznokciami i często ślepe myszki. z mojej ławki
całkiem dobrze to widać, grad bębni o dachy,
rdzewieją piosenki. tylko w niedzielę i święta

budzą nas otwarte na oścież drzwi i długi cienki oddech,

przygryzione wargi, aż do bólu, aż do cienkich kości
których przecież nie ma, których nigdy nie będzie.

Twoja ocena
Tomasz Pułka

Wiersze popularnych poetów

Znów wędrujemy

Znów wędrujemy ciepłym krajem, malachitową łąką morza. (Ptaki powrotne umierają wśród pomarańczy na rozdrożach.) Na fioletowoszarych łąkach niebo rozpina płynność arkad. Pejzaż w powieki miękko wsiąka, zakrzepła sól na nagich…

Mały poeto jestem kobietą

Gdy spotykam cię na swojej drodze Od razu czuję że Będziesz musiał słowem cos zmalować Więc przerysujesz mnie Nigdy ze mnie już nie wyjrzy herod Ni sprytna famme fatale Na…

Elegia dla żydowskich miasteczek

Nie ma już w Polsce żydowskich miasteczek – Hrubieszów, Karczew, Brody, Falenica… Tam w szabat nie ujrzysz w oknach zapalonych świec, z drewnianych synagog nie dobiega śpiew. Szedłem przez cmentarz,…