Ewa

Agnieszka Wolny-Hamkało

Nie każdy mógł przytulić Ewę w chwili, kiedy mówiła i jej głos
przebiegał przez ciało jak F16. W ogóle nie chciałam jej puścić
i musieli zawołać straż pożarną. Mimo że mam oczy lekko nietutejsze,
czułam, że wpadł mi w ręce materiał najwyższej jakości. Czy były to
niepowołane ręce? Czy nie zastrzelono mnie jedynie dlatego,
że w święta policjant był zbyt chory albo śpiący?
I powiedział tylko: jest pani jak wielka jarząca się kolorami piłka:
jedna niewiarygodna historia po drugiej. Do kogo to powiedział?

5/5 - (1 głosów)
Agnieszka Wolny-Hamkało

Wiersze popularnych poetów

Idzie Grześ

Idzie Grześ Przez wieś, Wo­rek pia­sku nie­sie, A przez dziur­kę Pia­sek ciur­kiem Sy­pie się za Grze­siem. „Pia­sku mniej – No­sić lżej!” Cie­szy się głup­ta­sek. Do dom wró­cił, Wo­rek zrzu­cił; Ale…

Wielki Odkrywco Wyobraźni

Wielki Odkrywco Wyobraźni na rybiookich wsparty kołach. Nadeszła już najlepsza pora byśmy zaczęli żyć w przyjaźni. Twórco czarnego pomidora. Potomku naprężonej procy pióropusz spadł z twej dumnej głowy więc się…

Obrachunek z Bogiem

Może to był sen – (chociaż nie) A może zamroczył mnie trunek Siedzieliśmy razem Bóg i ja I robiliśmy rachunek… Bóg był starszym panem O spojrzeniu pełnym łaski Miał siwą…