Ewa

Agnieszka Wolny - Hamkało

Nie każdy mógł przytulić Ewę w chwili, kiedy mówiła i jej głos
przebiegał przez ciało jak F16. W ogóle nie chciałam jej puścić
i musieli zawołać straż pożarną. Mimo że mam oczy lekko nietutejsze,
czułam, że wpadł mi w ręce materiał najwyższej jakości. Czy były to
niepowołane ręce? Czy nie zastrzelono mnie jedynie dlatego,
że w święta policjant był zbyt chory albo śpiący?
I powiedział tylko: jest pani jak wielka jarząca się kolorami piłka:
jedna niewiarygodna historia po drugiej. Do kogo to powiedział?

Twoja ocena

Nie rozumiem

„Michenhauz Henryk, rotmistrz ratajski J.K.M., zaślubił w Kujanach 10 lutego 1650 r. Małgorzatę z Hornów i bezpośrednio potem był zabity przez swego szwagra Horna”. (Księgi i notatki metrykalne Parafii Ewangelicko-Reformowanej…

W malinowym chruśniaku

W malinowym chruśniaku, przed ciekawych wzrokiem Zapodziani po głowy, przez długie godziny Zrywaliśmy przybyłe tej nocy maliny. Palce miałaś na oślep skrwawione ich sokiem.   Bąk złośnik huczał basem, jakby…

Od tej chwili

Schizofrenik z pietyzmem rozdwajał na piętrze swoje życie na jeszcze na jeszcze na więcej hodował dnie w zachodach i w mglistych porankach ale śmierć mu sprawiła przykrą niespodziankę. Od tej…

wiersze dla dzieciwiersze o miłościwiersze Wisławy Szymborskiejwiersze Jana Brzechwywiersze K.K. Baczyńskiegowiersze Juliana Tuwimawiersze Marii Konopnickiejwiersze o śmierci