z górki

Agnieszka Wolny-Hamkało

Patrzyliśmy na miasto z góry. Było platynowoczarne,
pożerane przez słońce. Łysy rzucił w górę okrągłe
zielone szkiełko i zrobił się nagle poważny:
– To jest teraz. Nigdy nie będziemy tak genialni
jak teraz. Po torach przejechał towarowy.
Anka stanęła na brzegu skarpy i zdjęła buty,
jakby chciała wykąpać się w morzu, skoczyć,
ale tylko wyjęła z pięty szkło i ruszyła w dół,
nie oglądając się na czarne psy, pastewny ogień
grilla ani na latawce, które właśnie zerwały się.

5/5 - (4 głosów)
Agnieszka Wolny-Hamkało

Wiersze popularnych poetów

I człowiek i mebel

Czy to są naczynia połączone Im w kieszeni więcej w duszy mniej Jeśli to co dobre wykupiono Czy zostało tylko samo złe? Choć swoją ma cenę I człowiek i mebel…

streszczenie

Najpierw ukazał się jej w talerzu pełnym zupy. Nie dowierzała, kręciła głową, powtarzała: diabły chyba, istne diabły. Potem wszystko szło na spacer, ale wracało i było już coraz gorzej. Patrzyła na…

Fraszka

1 – Jeśli ma Polska pójść nie drogą mleczną W cało-ludzkości gromnym huraganie, Jeżeli ma być nie demokratyczną, To niech pod carem na wieki zostanie!   2 Jeśli mi Polska…