kolejny ranek w domu Aleksandry

Tomasz Pułka

budzę się i mam przed oczami sufit,
wiesz – takie odwrócenie grawitacyjnej
jaźni. i wiem instynktownie, że to wszystko
przez niego – igra sobie ze mną, celowo
podkłada pod oczy, stopy, ręce najmniej
spodziewane elementy, że człowiek sam
nie wie gdzie zrobić

przerzutnię. chodzę po mieszkaniu, kota
szukam. co raz potknę się o pustą
butelkę po deszczu, na chwilę zatrzyma
mnie widok zza okna: białe stepy śniegu,
kilka nagich drzew – tak szczelnie
przysłonięte firanką, że nic nie widać.

że zostaję przy oknie na kilka godzin.
kota szukam. nie widzieliście może? nazywa
się tak samo jak ja. też nie wie gdzie
jestem. szukamy się nawzajem, tylko nie

wiemy jak na siebie krzyczeć

Twoja ocena
Tomasz Pułka

Wiersze popularnych poetów

Podróżnik

Wskazali na mnie na szosie, padły pierwsze słowa: „Ten człowiek w dziwny sposób rusza głową”. Wskazali na mnie na plaży, mówiąc „Ten tu człowiek Nigdy nie będzie jak my, bo…

Poriomania

Jeszcze nie było powrotu, ale migały szkiełka wydłubane wprost z ziemi. Z matowej wilgoci przymkniętych oczu, podkrążonych siniaków. Jeszcze ryczała skulona przy piecu, trącając zębami sadzę. Tak, czytaliśmy te bajki, uczyliśmy…

POLITYKA

W wietrzny dzień, przy odpowiednim stanie ducha nawet bym cię kochała. Jak byś miał wydęte Punto i jego fioletowe ciemię odbijałoby się w szybach razem z nami. Ale siedzieć przez cały dzień…