wycieczka za miasto

Agnieszka Wolny-Hamkało

Młodsza, z kucykiem
wkłada do buzi wielkie nadmuchane chrupki.
Ma teraz żółto w ustach. Jej biały królik
na smyczy tańczy pasodoble.
Spuchnięte dzwonki żołędzi
sprężynują, kiedy wiatr zagrywa z bekhendu,
drzewa wypluwają liście z automatu,
a bańki mydlane są jak woreczki z benzyną:
roznoszą słońce i szampon.
Ze wzgórza widać strusie główki kominów
i gangi kruków na hałdach.

3/5 - (1 głosów)
Agnieszka Wolny-Hamkało

Wiersze popularnych poetów

nawigacja

Czekając na swoją kolej u dentysty postanowiłam rozkminić nowy telefon. Jako osoba rozkojarzona chciałam najpierw obadać nawigację. Po pacnięciu ikonki paluchem wyświetlił się komunikat: „Nie obsługuj tej aplikacji będąc w ruchu, trasy mogą być błędne, niebezpieczne, zabronione lub mogą obejmować promy”. Zajebiście!

Samolot

na Niskiej sto w suterynie gdzie nigdy słońce nie wstaje mieszka reb Załman który nigdy nie jeździł tramwajem… radia nigdy nie słyszał nie ma pojęcia o kinie całymi latami się modlił reb Załman w swej suterynie… i nagle – ku żony rozpaczy – (czyż nie…

Nie uratowała mnie powódź

Nie uratowała mnie powódź mimo że leżałam już na dnie. Nie uratował mnie pożar mimo że paliłam się przez wiele lat. Nie uratowały mnie katastrofy mimo że przejeżdżały mnie pociągi i samochody. Nie uratowały mnie samoloty które eksplodowały ze mną w powietrzu. Waliły się na…