Ty sobie żabim skrzekiem pluj, niech brzmi jak choroba
popiół, tran, fasady zwiną tynki z wapnem,
a ja dam ci się wyprowadzić z sierści i mydła,
gdzie głębiej niż woda żyje pieśń lekka jak wersalik.
Zgodziłam się mieć przeszłość, jaką z tobą mam,
choć nie jest ani łatwa, ani nie idzie jej dobrze.