żubrówka z sokiem czterdzieści dwa złote

Agnieszka Wolny-Hamkało

i już rozpatrujemy świat pięknie i jednostronnie.
Ty jesteś stale zakładanym warunkiem wszystkiego
i przez chwilę jest jak w zamku duchów w lunaparku w Łodzi,
gdzie duch i kościotrup czasem NAWET nas dotknęli.

To by było coś: brać cię na przyjęcia, po których
każdy z mężczyzn mówi w aucie do swojej żony
byłaś tam najpiękniejsza, a o tobie: życie wiódł rozkojarzone
i nigdy do końca nie wiedział, czy jej wierzyć, więc współczuć
czy to trik.

Nasze wspólne życie było jak zgubiony odcinek serialu —
nikt go nigdy nie widział, choć część naszych dni
zyskuje drugie życie jako prawdziwe virale.
Widziałam już tego typu projekty — jak upadały.

Angielskiego chciałeś uczyć się z porno, teraz
od nudy mogą nas uratować tylko lody. I w sumie to sprytne:
zabrać mnie do kina żebym się zamknęła.
Mnie się nigdy nie udało zasłonić słowami. Ale co zrobić,
skoro jesteś końcem i ja jestem końcem i liczy się ta podwójność?

Twoja ocena
Agnieszka Wolny-Hamkało

Wiersze popularnych poetów

Może to wszystko

Może to wszystko dzieje się w laboratorium? Pod jedną lampą w dzień i miliardami w nocy? Może jesteśmy pokolenia próbne? Przesypywani z naczynia w naczynie, potrząsani w retortach, obserwowani czymś…

Zakochanie

Jest tam tak cicho, że słyszymy piosenkę zaśpiewaną wczoraj: „Ty pójdziesz górą, a ja doliną…” Chociaż słyszymy – nie wierzymy. Nasz uśmiech nie jest maską smutku, a dobroć nie jest…

Z PONTIGNY

To mi senność dyktuje warszawska, sierpniowe sympozja, skończona hotelowa doba i w parku spadające z drzew mokre owady. Nowi umarli szykują dla nas te mieszkania. Nie są przeciwni bogu, ale…