ranem

Tomasz Pułka

ptaki szybują nad nieobecnością burzy
ulice wymiecione przez drzazgi po drzwiach
bo kiedy miasto jest szare można zobaczyć
łamanie się światła, unieść obramowanie, połknąć klucz

zobaczyć bezrękich listonoszy, niosących ten sam
jeden jedyny list którego nie było

wcześniej, zanim wschodzi słońce w jej oczach
patrzę przez brudną szybę
na to co umiem sobie wyobrazić dotykaniem powiek

potem ją budzę.

bo widzisz – ja na noc zawsze wyłączam zegary
piszę tylko po ciemku

rzadko kiedy potrafię się rano odczytać.

Twoja ocena
Tomasz Pułka

Wiersze popularnych poetów

Nauka

Próbuję nauczyć się grać w szachy już szósty dzień próbuję nauczyć się grać w szachy czytam literaturę naukową staram się zrozumieć powagę sytuacji coraz bardziej udzielam się społecznie gimnastykuję swoje…

Po

Opadły ze mnie poglądy, przekonania, wierzenia, opinie, pewniki, zasady, reguły i przyzwyczajenia. Ocknąłem się nagi na skraju cywilizacji, która wydawała mi się komiczna i niepojęta, Sklepione sale pojezuickiej akademii, w…

Brama

B. T.   Czy kochasz słowa tak jak nieśmiały czarodziej kocha chwilę ciszy – już po występie, kiedy jest sam w pustej szatni, w której płonie smolistym, tłustym płomieniem żółta…