Przede wszystkim: zwyrodnienie, jakie serwowaliśmy
swoim nałożnicom, graniczyło „z cudem” – opiewa
małość rewolucji jej wierutny kochanek. Wiersz winien
wywieść przyzwyczajenie poza obóz poprawności. Small
talk przyjaźni, kurtuazyjnych krzywizn, które organizują
powstanie przeciwko stabilizacji.