Nie wiem

Nie wiem, czy ręka ślepca i czułek ślimaczy Kiedy rzecz w sobie zamkną, czują tak jak ja Kiedy palce i pięść mą zaciskam, gdy znaczy W niej istnienia spoistość nagły kształt i trwa. Nie wiem, jakie atomów obroty i loty Powrozami unerwień rozpędzają dzwon Lany z gwiazd, lotu ptaków, żelaza tęsknoty I z wielkiego spokoju. … Przeczytaj wiersz


Stanisław Lem

Na kołach

Jak swój dzień wywieść z obiegu? Miasto kołami woła, turkot zajeżdża do uszu robotników, którzy zarobiony dzień niosą na plecach. Stacje ruszyły z miejsca wyprzedzając spóźnionych podróżnych, trotuar staje z jezdnią do biegu. Kable wiją ramionami u wyłomu dnia, którego za mało! Z placów, porosłych kołami, lecą gościńce, które inżynier przedłuża o rozpęd nóg zadyszanych … Przeczytaj wiersz


Julian Przyboś

Dachy

Wyżej! Płaszczyzny kręte, piramidy pięter, płaszczyzny wirujące, płaszczyzny wznoszące, figurotwórcze. Masywnej przestrzeni skręt, rodzących się miast kurcze. W żywym patosie konstrukcji, w geometrycznym wymiarze wspina się, urastając, sześcienna dusza stolic. Warczy windami rozmachu, zawisa na lewarze, wskoczy! Na wieżach radia z materii myśl wyzwoli. Spod konwulsyjnej sieci drutów się rozprzestrzenia, bucha wściekłością linij, prostopadłością pionu, … Przeczytaj wiersz


Julian Przyboś

Wiersz dla Grzesia Grzecha

I jeśli Adam powiedział A, to mierząc w linii prostej, do punktu B jest tylko zaprzeczeniem. Piękne są rzeczy opierające się dzierganym gestom, nitkom wywleczonym na pełną pełnię, której, co prawda, nie ma. Ale która kiedyś, raczkując będzie. Jak to niegdysiejsze pojawianie się piasku i pisku, gdy leżąc na plaży, opalały ciała. Z ciała jest, … Przeczytaj wiersz


Tomasz Pułka

Cieśle

Zmo­gły się pręż­ne zwo­ry, ły­sły cię­ciem to­po­ry w: kloc­ki odę­te, stoż­ki ścię­te, bry­ły gra­nia­ste, bel­ki kan­cia­ste, wal­ce to­czo­ne, kule drą­żo­ne, kli­ny klasz­czą­ce, krę­że­le-leje – – – Sku­ły je klam­ry, jak pal­ce, i tro­ci­ny, jak kle­je. Cio­sa­ją w ro­bo­czej dwój­ce ryt­micz­ne, dę­bo­we Ojce. Po­czę­ci w ży­wo­cie kuli, roz­pię­ci na ży­łach li­nij, roz­cię­ci pro­mień­mi bólu. Jak de­ska … Przeczytaj wiersz


Julian Przyboś

Równanie serca

Po­wie­trze udu­szo­no sztan­da­ra­mi. Pod wszyst­kie trium­fal­ne bra­my zbun­to­wa­ni pod­kła­da­ją dy­na­mit! Kim je­stem? Wy­gnań­cem pta­ków. Stół pod moim pió­rem wez­braw­szy do sa­mych kra­wę­dzi prze­bie­ra swą mia­rę, jak czołg, gdy ma ru­szyć do ata­ku. Dom już dziś pło­nie we mnie ju­trzej­szym po­ża­rem, ser­ce ata­ku­je mię prę­dzej. Szrap­nel pęka ze słu­pów la­tar­ni: lam­py za­pa­lo­no na uli­cach jed­no­cze­śnie. Dzień … Przeczytaj wiersz


Julian Przyboś

Przypadek

Rzecz jest w tym, że mieszkam wygodnie: pięć pokoi — no i tak dalej, że nie pojmę, co to wygłodnieć, co to zmarznąć (noc słońcem wstaje); rzecz jest w tym, że obok kominka chwile są awemarią drżące, że mój trud się topi w spoczynkach — jak miód w ustach (noc wstaje słońcem). Ja mam szesnaście … Przeczytaj wiersz


Zuzanna Ginczanka

Modlitwa

Zachodami, wschodami ognista, od piorunów i tęcz się mieniąc, świecisz nam, ziemio ojczysta słońcem, błyszczącem, jak pieniądz. Łzami zimnych, gwiaździstych kropel lśni nocami twoja umarłość. Ktoś żelazną, miażdżącą stopę nam i tobie położył na gardło. Głębia gleby czeka na pługi, prężąc pierś, pełną ciepła i soku. Ponad polem szerokiem i długiem ckliwa niemoc spływa z … Przeczytaj wiersz


Edward Szymański

Pierwszy maj

Wichrze, wichrze majowy! Sztandary na strzępy rwij! Nawiej nam chmurą nad głowy i deszczem krwi. Ubity młotami nóg, rozdarty tupotem koni, niech pod stopami nam bruk zadzwoni bruk czerwony. Nie kwiaty, nie kwiaty nam w pięści! Stopy w żelazo obuć! Żelaznem żniwem chrzęści ziemia okopów i grobów. Zgasło nam słońce nad świętem, krwią zachłysnęła się … Przeczytaj wiersz


Edward Szymański

Pieśń na torach

A na torach, na torach za mostem leżą szyny, jak noże proste. A na żwirze ostrym pod szyny biją młotem w podkłady z dębiny Antek, Walek, Jan i Stach walą, walą, że aż strach. Aż na szyny na podkładach pot w srebrzystych kroplach spada. Żwir z dębiną, pot z żelazem po podkładach gada razem: raz … Przeczytaj wiersz


Edward Szymański

Razem

Marzeniami ponad świat nie skoczysz, choćbyś sercu dał skrzydła największe. Trzeba umieć prawdzie spojrzeć w oczy, prawdzie ostrej, jak nóż — bez upiększeń. Sam zostaniesz z nędzą i udręką, aż do ziemi kark zegniesz coraz niżej, wciąż gorzej, jeśli w walce upartej zmordowanym twym rękom miljon innych rąk nie pomoże. W jeden młot trzeba zewrzeć … Przeczytaj wiersz


Edward Szymański

Jedno słowo

Spadnie gromem znienacka przez głośniki, druty — z telegrafu ktoś z wieścią, jak warjat, wyskoczy — Jezu! Co? Już? Napewno? — — — w ciągu pół minuty zgasną wszystkie latarnie i oczy. Trzaśnie pięścią stalową w stos codziennych reguł, — że taki Nr. wtedy dokładnie i stąd — Zatrzyma jedno słowo sto expressów w biegu … Przeczytaj wiersz


Edward Szymański

Praca

Może nas nigdy nie było, może nas wcale niema. Jest tylko wielka miłość i chlebna, szeroka ziemia. Nad nami, w niebie niebieskiem ktoś jasne słońce zapalił. Przez drogi wiejskie i miejskie przejdziemy cisi i mali. Przeminą nasze imiona w dniach nowych, jasnych i ciemnych. Młodsze, silniejsze ramiona podejmą trud nasz codzienny. Może zawilej, lub prościej, … Przeczytaj wiersz


Edward Szymański

Westchnienie

Głód życia rękom nie da spocząć do wieczoru. W dzień blady krokom prędkim stopy ściska strach… o świcie znów na działkę roboczą wzdłuż torów idziemy bić podkłady umacniać przykrętki, między szyny żwir kłaść i piach. Uciec trudno przed ostrym lokomotyw śpiewem skądś i dokądś pędzącym bez nas i nie o nas… więdną nam w dłoniach … Przeczytaj wiersz


Edward Szymański

List na torze

Nie wstrzymacie lokomotywy. Miazga ze mnie zostanie i krew. Piszę do was — za chwilę nieżywy — obok toru, gdzie znajdę kres. Gdy zadudni pociąg na moście, gdy ślepiami błyśnie o metr — wyciągnięty prosto, najprościej wszerz na szyny ułożę grzbiet. Krzyknę jeszcze przez mgnienie oka krzykiem strasznym, jak sama śmierć. Potem nicość, jak noc … Przeczytaj wiersz


Edward Szymański

Ballada letnia

Nocą, nocą błękitną panienkom przy Morse‘ach i Juzach oczy gwiazdami kwitną, włosy rozchwiewa burza. Dzień złoty rozwija sztandar nad czarną budką dróżnika. Wiatr gwiżdże po brankardach, po drutach śpiewa muzyka… …wszystko jest niby tak samo: lato, i służba, i człowiek — a przecież do nieba bramą odjeżdża młodość i zdrowie… …dni odfruwają pachnące wciąż krótsze, … Przeczytaj wiersz


Edward Szymański

Kolejarze

Naprzeciw dniom i nocom trudom zwyczajnym naprzeciw pod ciężkim tłokiem serca pracuje parą pierś, aż kiedyś w oczy zmęczone czerwonym sygnałem zaświeci ostatni przystanek — śmierć. Rano słońce na szyny sypie iskrami ze złota. Wieczorem kwitną nad linją srebrzyste kwiaty lamp. W ciągłych wyjazdach w nieznane, w ciągłych w nieznane powrotach jest wielka prawda o … Przeczytaj wiersz


Edward Szymański

Czerwone i czarne

Tani czarny atrament pisze słowa powszednie, pisze słowa niezdarne, rozmazuje się, blednie. Zwolna, ciężko pług pióra przeorywa milczenie — spływa z dłoni na kartkę to radość, to cierpienie. Na jałowym papierze rzuca siejbę swą czarną: między grządki literek drobne kropki, jak ziarno. Wzbiera życie w wyrazach, szumi szelest na kartce, kwitną zdania, jak żyto żywotne … Przeczytaj wiersz


Edward Szymański

Raport

Zapomniałem, jak sen pachnie ciszą, nie pamiętam już słów spokojnych. Chrypię werbel prostym towarzyszom, szeregowcom klasowej wojny. Byle mocniej szedł, byle wcześniej rozkołysał się przypływ mas — zagubiłem po drodze pieśni, nieuczony wygrywam marsz. Sercem dzwoni rytm moich wierszy nie dla zysku, ani dla sławy, byle wam zapłonęła w piersi moja miłość i moja nienawiść.


Edward Szymański

Zlecenia specjalne

Oddaj mi mojego ojca, jak chodzi korytarzami Fabryki Papieru i Opakowań Wertheimera, a do butów przywarły mu trociny. Oddaj mi jego taśmę mierniczą i klucze, jego kopiowy ołówek i formularze zamówień, oddaj mi jego marzenia na liniowanym papierze. Nie rozumiem tego nieogarnionego żalu. Jeżeli było coś, czego nie mogłeś ogarnąć, jakiekolwiek byś miał zapotrzebowanie, mój ojciec, wierz mi, pragnąc … Przeczytaj wiersz


Edward Hirsch

Drzewko figowe

Chciałbym żyć jak to małe drzewko figowe, które wyrosło na plaży ostatniej wiosny i rozpostarło swe liście nad pokrytą piaskiem skałą. Przez całe lato jego zielone owoce (drobne kwiaty ukryte pod gładką skórą) uparcie rozwijały się i rosły w blasku słonej bryzy. Drzewo Poznania Dobra i Zła było figowcem, jak napisano, ale ta bujna dziczka była tylko przybłędą. Pragnę … Przeczytaj wiersz


Edward Hirsch