Wierszyk dla piegowatej Ninja

Tomasz Pułka

I

Zakaz, albo przyzwolenie na zamknięte
oczy, teraz, kiedy patrzysz. Pokój
ciemny i pełny, gdzie znów jestem
bezdomny. Tyle tu ciała, choć
ślina wciąż gorzka: włos na języku,
Adam w łóżku obok. Coś, co jest
odbiciem odbicia, tłem przejścia
przez brzuch. Słodkim początkiem,

cieniem na powiece.

II

Jak ten dym ciągnący za sobą światło,
bezdenne morza, zamykanie drzwi
i przeciąg. Wszystko, co własne,
bo co będzie, to zaśnie. I dalej:
budzisz się o piątej, palę papierosa,

za oknem rośnie kukurydza.

III

Świat jest o tej porze podejrzanie przestronny.

2/5 - (1 głosów)
Tomasz Pułka

Wiersze popularnych poetów