Wierszyk dla piegowatej Ninja

Tomasz Pułka

I

Zakaz, albo przyzwolenie na zamknięte
oczy, teraz, kiedy patrzysz. Pokój
ciemny i pełny, gdzie znów jestem
bezdomny. Tyle tu ciała, choć
ślina wciąż gorzka: włos na języku,
Adam w łóżku obok. Coś, co jest
odbiciem odbicia, tłem przejścia
przez brzuch. Słodkim początkiem,

cieniem na powiece.

II

Jak ten dym ciągnący za sobą światło,
bezdenne morza, zamykanie drzwi
i przeciąg. Wszystko, co własne,
bo co będzie, to zaśnie. I dalej:
budzisz się o piątej, palę papierosa,

za oknem rośnie kukurydza.

III

Świat jest o tej porze podejrzanie przestronny.

Twoja ocena
Tomasz Pułka

Wiersze popularnych poetów

REKONSTRUKCJA LWA

Opowiedz o kotach z sześcioma palcami. Że potem paskudnie spóźniony jechałeś nad Prądnik Czerwony zanurzyć się w nurcie czarnego Prądnika, podczas gdy Ju. już wrzucała zdjęcie po zdjęciu z butami…

Do generała Haininga

GENERALE! DWADZIEŚCIA DWA LATA!!! Tam, za dostojnym biurkiem jednym pociągnięciem pióra ścisnął pan na szyi mego brata pętlę hańbiącego sznura… Mój brat – ma dwadzieścia dwa lata… Żydom całego świata…

Nie spaceruję nago

A mówią że nieładnie mieć myśli złe Trochę ich mam Zabierz sobie ile chcesz Za każdy błąd zapłaczę się Później łzy podgrzeję i Wyparują bóg wie gdzie Nie umiem już…