WYSPY

Agnieszka Wolny-Hamkało

Męczyło nas słońce (zatkaliśmy otwory bielizną) w samym
sercu stada. Białe wiersze używały ciekawych narzędzi
wymyślonych przez Indian. Dzieliłam sekundy na drzewa. Moja załoga
pijała powietrze w sukienkach zielonych od palm. Dlatego mamy w sobie
czystą, smaczną wodę. A potem stado zmieniło się w tłum — coś jak
osobiste, białe mgiełki wokół ludzi. Siedzimy, patrzymy,
ile po nas zostało na stole. To nasz ulubiony moment.

Twoja ocena
Agnieszka Wolny-Hamkało

Wiersze popularnych poetów

PROBLEMY Z HERBATĄ

A kiedy omijasz trudności, przestajesz improwizować — życie drętwieje, fabrykując życie i nie śni ci się nawet, że jakaś inna prawda wykonuje pracę, gdy druga prawda opuszcza teren, więc nic dziwnego, że jesteś gotów za puszkę czarnej fasoli robić w cudzym mieszkaniu pokazy podnoszenia ciężarów…

Przegwizdane

Żyję bardzo blisko wisły czasem jest mi źle Staje się to oczywiste jeśli myśli się Noszę buty od Syreny od Pruchnika płaszcz Do poduszki włączam radio tuż nad ranem Trochę charczy ale później mówi tak Tam gdzie głowy pełne whiskey straszy cygar jeż Żyje facet…

Narcyz

Narcyz, w siebie patrząc przyjemnie: «Zważ», wyzywał, «obcy człowiecze: Cóż nad Grecję. — Bo cóż nade mnie?» Alić echo jemu odrzecze: «Te zwierciadła wód, to jezioro I szafirowych głębie stoków, Niekoniecznie z Grecji się biorą, Lecz ze światła, chmur i obłoków. Twoja postać, zważ, ile…