Prosty wierszyk o zostawianiu

Tomasz Pułka

Ostatnich papierosów już prawie nie pamiętam,
wszak teraz jesień, pokój pusty i cisza.

Budzę się w kilku odcinkach, przeciągam, patrzę
przez okno. Czysty naturalizm. Zielone drzewa

w ogrodzie, albo chciwe rany na skórze, złamania
otwarte. Mieszam dwie łyżeczki zielonej z kogutkiem,

widzę cię na dnie. Dopijam przy gazecie. Jeśli wyjdę,
a wyjdę na pewno, będzie sól na bosych stopach, świat

zmyślony wczoraj przez małego chłopca, przez siedem
gór i rzek. Bo nigdy nigdzie cię nie zabiorę, niczym

nie nakarmię, mam tylko kaszel i intarsję na kaszlu.
Orła i reszkę, źle wytarte szyby.

Twoja ocena
Tomasz Pułka

Wiersze popularnych poetów

Nienawiść

Spójrzcie, jaka wciąż sprawna, jak dobrze się trzyma w naszym stuleciu nienawiść. Jak lekko bierze przeszkody. Jakie to łatwe dla niej – skoczyć, dopaść. Nie jest jak inne uczucia. Starsza…

Legendy wigilijne

Jezus w zakładach Kruppa W Essen, w zakładach Kruppa, śód kolosów żelaza i stali, pośród zabawek śmierci, w hucie — płonącej hali — znaleźli w noc wigilijną dziecko śród prochu i bomb, w…

Po co tyle świec nade mną

Po co tyle świec nade mną, tyle twarzy? Ciału memu nic już złego się nie zdarzy. Wszyscy stoją, a ja jeden tylko leżę, — Żal nieszczery, a umierać trzeba szczerze….