Twoja ocena

Kto lecie proznuje, zimie poczuje

Mrówka śrzód lata robiła, żyto do jamy nosiła, na zimę sie przyczyniając, a przyszły czas przeglądając. A kobyłki nic nie dbały, ani sie raz pracowały: śpiewały lecie po łące, gdy było słońce gorące. Potym zima przyśpieszyła, wszytko ziele posuszyła. Mrówki tego nic nie dbały, bo dosyć żywności miały. Kobyłki kiedy opadły, a nie miały, coby … Przeczytaj wiersz


Biernat z Lublina

Przy końcu lata

Nim fale zbóż dorosłych Czas rozpędzony zetnie, Nim pod błysk sierpów ostrych Dni się położą letnie — Zobacz się jeszcze z polami, Zobacz się ze zbożami I z szumiącemi, leśnemi Drzewami — wieczorami… Posłuchaj zbłękitnionych, Najcichszych nocy tonów — I wszystko to zapamiętaj, I z ziemią o wszystkiem pomów…


Stanisław Ciesielczuk

Letni zmierzch

Byłem poetą uznanym więc dawno nie siedziałem tak zwyczajnie na trawie i trawa nie była uznana tylko zielona W oddali wieczerniał Wawel Siedziałaś ze mną mała jak Księżyc twe warkocze nad trawą jak jaskółki śmigały i w twych piersiach serce jak jaskółka latało Mówiliśmy zwyczajnie bez pomocy metafor ja stary faun ty prawie dziecko Siedziałaś … Przeczytaj wiersz


Jerzy Harasymowicz

Elegia o lecie

O, dziecinne oczy chabrów, dojrzałość nasturcji. Dzień jest jak okręt odpływający do Indii, odpływający do Turcji. Aleje prześnione o cieniach szerokich baobabów lip. Balkon sąsiedni fuga Bacha pejzaż prowadzi pod kościół i słychać koła nieba – planet skrzyp. Cóż zostało? Oto grób jest gliniana warstwa wspomnienia, nieżywy kwiat o dziecięcych policzkach, mój wiersz ostatni, który … Przeczytaj wiersz


Krzysztof Kamil Baczyński

Apetyt na czereśnie

Zajechał sierpień na wielkim wozie zajechał przed mój dom, spójrz – rumianek kłania się kozie i dzwoni dzwon – bim bom. A mnie się kłania dwudziesty wiek i w oczy patrzy kpiąco, to nie dla niego piaszczysty brzeg i wróżby w noc gorącą – Gwiazdo, gwiazdo spadająca, usłysz mnie, Gwiazdo, gwiazdo konająca, ulecz mnie, ja … Przeczytaj wiersz


Agnieszka Osiecka

Ballada letnia

Nocą, nocą błękitną panienkom przy Morse‘ach i Juzach oczy gwiazdami kwitną, włosy rozchwiewa burza. Dzień złoty rozwija sztandar nad czarną budką dróżnika. Wiatr gwiżdże po brankardach, po drutach śpiewa muzyka… …wszystko jest niby tak samo: lato, i służba, i człowiek — a przecież do nieba bramą odjeżdża młodość i zdrowie… …dni odfruwają pachnące wciąż krótsze, … Przeczytaj wiersz


Edward Szymański

Na łące

Leżę na łące, Ni­ko­go nie ma: ja i słoń­ce. Ci­szą na­brzmia­łą i wez­bra­ną Na­pły­wa myśl: – To pach­nie sia­no. Wiatr cią­gnie po tra­wach z sze­le­stem, A u góry Sio­stry moje, bia­łe chmu­ry, Wę­dru­ją na wschód. Czy nie za wie­le mi, że je­stem?


Kazimierz Wierzyński

Cisza (Akwarela letnia)

Nie ma gdzie uciec, by słyszeć własne myśli wszędzie zgiełk dotrze – uparcie się wwierci. Uciekłem z miasta i tu za mną przyszli brydżyści ziejący szlemami – groźniejsi od śmierci. Co noc chrapliwy gramofon słowikom urąga – co wieczór nienawiść w parku nieci – od świtu śpiew fałszywy po łąkach się błąka a pod nogami … Przeczytaj wiersz


Władysław Szlengel

Letni wieczór

Już zaszedł nad doliną Złocisty słońca krąg; Ciche odgłosy płyną Z zielonych pól i łąk. Dalekie ludzi głosy, Daleki słychać śpiew I cichy szelest rosy Po drżących liściach drzew. Promieni gra różana Topnieje w sinej mgle, A świeży zapach siana Skoszona łąka śle. Wraz z wonią polnych kwiatów, Z gasnącym blaskiem zórz Cicha poezja światów … Przeczytaj wiersz


Adam Asnyk

Lato

pstro, pstrawo… pstrokato… lato… białe – czerwone – zielone szale – falbany falują, szaleją w alejach.. upał opala owale i smaży dekoltaże, gdzie zerka lalkowaty lowelas w lakierkach… kokota łasi łażącego kota.. wszystko odziane mniej – niż cieniej od cienia ucieka – spieka… więc w barze bombardując bufeciarzy panowie piją pieniące się piwo w rozgwarze … Przeczytaj wiersz


Stanisław Młodożeniec

Fizjologia

Pod opalonym naskórkiem krew podrażniona boli – w krętych opętlach tętnic życie wylewa wisłą, w cienki nabłonek wargi ciśnie się krwawo półkolem, rumieńcem zgrzanych policzków w manifest chce mi wytrysnąć – cieszę się: życie! (wykrzyknik); oddechom daję posłuch, że niby: lat siedemnaście, że niby: jestem szczęśliwa, a przecież jestem nadziana na pal, na własny kręgosłup (mam w sobie śmierć nieuchronną … Przeczytaj wiersz


Zuzanna Ginczanka

Uczta wakacyjna

Na talerzu szarym ziemi, malowanym w zieleń trawy, Mam sałatkę, przyrządzoną z kwiatów wonnych i jaskrawych, I z naczynia w kształcie słońca, które formy swej nie zmieni, Leje lato na nie ciepły i złocisty miód promieni. W innej misie z szkła czarnego, niby nocnych chwil kryształy, Leży banan półksiężyca żółty, gruby i dojrzały; Lipiec suto obsypuje wnet firmament półksiężyca Cukrem gwiazdek, których pełna jest wszechświata … Przeczytaj wiersz


Zuzanna Ginczanka

Wyznanie mężczyzny od którego kobieta odchodzi jak lato i powraca jak lato

Odchodzisz ode mnie jak lato. I powracasz do mnie jak lato. Wjeżdżasz nagle na rynek (Opel Raiły 1900 o mocy 102 KM) Ostatni raz ty. Ostatni raz ja. Ostatnia moja cierpliwość ale nie ostatnia. Tyle jej narosło że wystarczy na całą naszą miłość. Oby zabrakło. Oby nie. A ty nawet nie wyłączasz świateł. Zjawiasz się … Przeczytaj wiersz


Ewa Lipska

Lipiec

powiedzmy szesnasta. W pół- -przymkniętym oku to zbliża się, to oddala. Biegnie w dół stromym zboczem, za którym zgrzyta tramwaj.   Dawniej plułem stąd pestkami w przejeżdżające pociągi. Teraz ruch powiek: but ze złamanym obcasem, jak fioletowy jamnik, ociera się o twarz. (Trochę chłodno, szarość przekrada się w błękit). Za plecami niebezpieczna perspektywa odpływu. Rośnie. … Przeczytaj wiersz


Mariusz Grzebalski

Lipiec

Otrzymawszy ten list siedziałem przez godzinę na sofie w biurze Lidwella, zastanawiając się czy nie kupić rewolweru i nie przepuścić światła dziennego przez wydawcę. Później już tylko kamyki, chrzęst żwiru, taki pomysł żeby już tylko gotować, patrzeć jak jesz i mówić ” tak, to jest tak właśnie” . Oddzielać to co ma śmierć w sobie … Przeczytaj wiersz


Edward Pasewicz

Znów wędrujemy

Znów wędrujemy ciepłym krajem, malachitową łąką morza. (Ptaki powrotne umierają wśród pomarańczy na rozdrożach.) Na fioletowoszarych łąkach niebo rozpina płynność arkad. Pejzaż w powieki miękko wsiąka, zakrzepła sól na nagich wargach. A wieczorami w prądach zatok noc liże morze słodką grzywą. Jak miękkie gruszki brzmieje lato wiatrem sparzone jak pokrzywą. Przed fontannami perłowymi noc winogrona … Przeczytaj wiersz


Krzysztof Kamil Baczyński