34.

Tomasz Pułka

Skarb, o którym rozmawia się w karczmie „Laszte”,
leżącej po prawej stronie rzeki, tak naprawdę
jest tylko błyskiem w oku wychudzonego Krajienki.
Wszyscy siedzą przy stole, bo stół poryty bliznami
które przypominają twarze ojców. Wszyscy słuchają
Lederga, a Lederg tłumaczy, że bez światła, świat
mógłby co najwyżej pić z nami tę kwaśnawą wódkę
.

Chudy jak palce córki gospodarza, Krajienko jest pewien,
że skarb musi być zamknięty w skrzynce z młodego dębu.
Młode dęby kiedyś posadził ktoś wszystkim znany.
Wystarczy zdobyć mapę od Patiuszki Wariata.

Tymczasem wódka powoli się kończy, mężczyźni chwiejąc się
wychodzą w noc. Noc jest cicha i pusta, gdy wszyscy
idą razem z rzeką. Do domu, przez mrok.

Skrzynka jest w lesie starego Lederga, w miejscu gdzie
Havortie wpływa w bagna. Mapę można kupić za pięć
złotych koron. A mimo to, skarb ciągle czeka.

I wie, że bez niego nie byłoby mapy, nie byłoby lasu.
Że jest coraz ciaśniej, tu, gdzie zamykam oczy.

Twoja ocena
Tomasz Pułka

Wiersze popularnych poetów

Strukturalizm

Byłem na odczycie strukturalisty, mówił nadzwyczaj inteligentnie i jego francuskie łapki nadzwyczaj inteligentnie trzymały papierosa. Chciałem wstać i powiedzieć: ty, na tej ziemi wycia i rzygowin, na tej ziemi dręczonego wszelkiego żywego stworzenia i mojej ludzkiej rozpaczy, ty, naukowcu, świnio. Niech zaświadczy wielkie plemię umarłych,…

Do zmarłej

Pu­sty po to­bie po­wie­trza słup oczy mi mro­zem prze­kłuł; do­cho­dzi do mnie świer­got twych stóp go­łę­bich: sze­lest suk­ni naj­lżej­szy, ko­ra­li dźwięk okrą­gły, ni­kły jak dzwon­ków pęk u gło­wy two­jej w ko­ście­le. Ze snu po­wsta­ję i cie­niem rąk nie­rze­czy­wi­stych dla mnie i trud­nych szu­kam od­de­chu two­je­go….

Niechętnie

A gdybym umarła naprawdę – nic by się nie działo. Zebrałaby się rodzina z czarnymi chorągwiami. Może by się im nawet przez chwilę płakać udało. Słońce szłoby normalnie. A dzieci machając nogami siedziałyby wysoko na chmurach. Nikt nie przerwałby dzwonków spotkań telefonów wyborów nowego Napoleona…