F.I.S.

Władysław Szlengel

Piękny cel – górny cel
zdobyć szczyt – śnieżną biel
z bieli gór – w białość chmur
po tym w dół – w pyszny bieg
chwycić w płuca pęd i śnieg
w słońce twarz – z wichrem w dół
żebyś słoność wiatru czuł
świat ucieka w tył spod nart
głupstwo! – świat za mało wart
aby wstrzymać taki pęd!
Wszystkim prawom uciec z pęt
odbić się od ziemi jak
śmigły choć bezskrzydły ptak!
Świsnąć – gwizdnąć – kulą w płot!
– błyskiem – smugą długą w lot –
pędem – rzędem – jeden? – stu?!
płyną – giną – gdzie są? – Tu!
skoczył! Zwinął! Zginął! – Skąd!
śpiewem – zwiewem – w żyłach lont!
opętany wściekły skok
dech zaparło… Upadł w bok –
echem – śmiechem niesie w las
biało – biało – biało w nas…

Jak się cieszą, jak weselą-
jak się snują oczy bielą-
jakie życie lżejsze, szersze –
jak cudownie pisać wiersze –
pod świerkami, choinkami
gwiazdy skrzypią pod nogami..

A jutro wrócę do Miasta.
I zginie biel i złoto…

Twoja ocena
Władysław Szlengel

Wiersze popularnych poetów

Agawa

Nie jestem pożyteczna ani piękna, Nie mam barw kojących ani zapachów, Moje korzenie kruszą cement, A moje liście, obrębione kolcami, Strzegą mnie ostre, jak miecze. Jestem niema. Mówię tylko własnym…

Sklepiki

zza lady chmurnej nie widać nieba tylko reklamę czerwoną: maggi strzęp słońca odbija się w nożu do chleba i blasze mosiężnej od wagi… nad drzwiami jest dzwonek lecz nigdy nie…

O śmierci bez przesady

Nie zna się na żar­tach, na gwiaz­dach, na mo­stach, na tkac­twie, na gór­nic­twie, na upra­wie roli, na bu­do­wie okrę­tów i pie­cze­niu cia­sta. W na­sze roz­mo­wy o pla­nach na ju­tro wtrą­ca…