maszyny do odstraszania lisów

Agnieszka Wolny-Hamkało

Głowy mają ciężkie jak buldogi
– ramiona nie potrafią utrzymać ust
pełnych czerwonej wódki.
Śmiech, gwizd zjadany przez krtań.
Terkot zdalnie sterowanego śmigłowca,
łakome oczy słomianego chłopca,
samoloty, ich promienny zapis na siatkówce.
Twoja walka z metalową sprzączką
paska i moja – z oddechem,
kiedy biały dym wychyla się z ust jak rampa
i wiąże wstążkami liściaste powietrze.

Twoja ocena
Agnieszka Wolny-Hamkało

Wiersze popularnych poetów

rezydencja

Przez całą noc olbrzym kiwał się przy bankomacie. Nie mogłam spać i kibicowałam mu z okna. W programie przyrodniczym o mątwach cytowano amerykańską poezję: „Morze północne nigdy nie zasypia”. Założyłam…

Trzy słowa najdziwniejsze

Kie­dy wy­ma­wiam sło­wo Przy­szłość, pierw­sza sy­la­ba od­cho­dzi już do prze­szło­ści. Kie­dy wy­ma­wiam sło­wo Ci­sza, nisz­czę ją. Kie­dy wy­ma­wiam sło­wo Nic, stwa­rzam co, co nie mie­ści się w żad­nym nie­by­cie

Słoń

Kopcie: znajdziecie moje kości Niedorzeczne w tym miejscu pełnym śniegu. Byłem zmęczony bagażem i marszem I brakowało mi ciepła i trawy. Znajdziecie monety i punicki oręż Pogrzebane przez lawiny: bez…