Miłość na aucie

Było zło­te, let­nie rano w szu­mie kol­nych hek­sa­me­trów. Auto szło po rów­nej szo­sie, zo­sta­wia­jąc w tyle kurz. Zbi­ty licz­nik po­ka­zy­wał 160 ki­lo­me­trów. Koło nas le­cia­ły pola roz­plu­ska­nych, żół­tych zbóż. Koło nas le­cia­ły lasy, i za­ga­ja, i mo­kra­dła, Ja­kaś łąka, ja­kaś rze­ka, ja­kaś w drze­wach skry­ta wieś. Ja ob­ją­łem Pa­nią ręką, żeby Pani nie wy­pa­dła. Wi­cher … Przeczytaj wiersz


Bruno Jasieński

Do futurystów

Już nas znu­dzi­li Pla­ton i Plo­tyn, i Czar­lie Cha­plin, i cza­ry cza­pel – ryt­micz­nym szczę­kiem wszyst­kich gi­lo­tyn pi­szę ten apel. Dzi­wy po mie­ście ska­czą już pierw­sze, zza kra­ty par­ków rzeź­by wy­ła­żą, ko­bie­ty w łóż­kach skan­du­ją wier­sze i cho­dzą z nie­bie­ską twa­rzą. Po czte­ry gło­wy ma każ­dy z nas. Prze­strach nad mia­stem za­wi­snął nie­my. Po­ezja z … Przeczytaj wiersz


Bruno Jasieński

Lipiec

powiedzmy szesnasta. W pół- -przymkniętym oku to zbliża się, to oddala. Biegnie w dół stromym zboczem, za którym zgrzyta tramwaj.   Dawniej plułem stąd pestkami w przejeżdżające pociągi. Teraz ruch powiek: but ze złamanym obcasem, jak fioletowy jamnik, ociera się o twarz. (Trochę chłodno, szarość przekrada się w błękit). Za plecami niebezpieczna perspektywa odpływu. Rośnie. … Przeczytaj wiersz


Mariusz Grzebalski

Rapsodia

Przyjechałem zaledwie kilkadziesiąt minut temu, praktycznie bez zapowiedzi, a już teraz, ze spokojem wartym lepszej sprawy, osuwam się w pół zdania na łóżko i zasypiam lekko niczym dziecko. Za oknem deszcz pierwszy tej wiosny płoszy przeklinających taksówkarzy, którzy na bagażniki forda grali w karty. Koc służący im za podkładkę (szczurzy brąz, ślady żelazka) wyrywa się … Przeczytaj wiersz


Mariusz Grzebalski

Początek

Światło lamp ustępowało przed napierającą od strony osiedli ciemnością. Po tamtej stronie bunkrów ona z trawy wstała, poprawiła zmiętą sukienkę. Jej zielone kolana – dlaczego tak go rozśmieszyły? I skąd smutek, który naszedł nas, małoletnich podglądaczy, kiedy w jakiś czas później zebrali się do odejścia? Gdy wracaliśmy, wiatr unosił nad drzewami obce przekleństwa, śmiechy pijanych … Przeczytaj wiersz


Mariusz Grzebalski

Bałtyki

Wiatr chodzi po sosnowym lesie. Szumi ciężko i lekko. Bałtyk też szumi pośrodku wyspy, głęboko w lesie jest się na pełnym morzu. Stara kobieta nienawidziła szumu drzew. Jej twarz drętwiała z melancholii, gdy wiał wiatr: „Trzeba myśleć o tych, co na morzu, na statkach”. Ale w tym szumie słyszała także coś innego, tak jak i … Przeczytaj wiersz


Tomas Tranströmer

Air Mail

Szukając skrzynki pocztowej niosłem list przez miasto. W puszczy z kamienia i betonu. Latający dywan znaczka chwiejne litery adresu plus pod pieczęcią ma prawda szybująca ponad morzem. Atlantyku wijące się srebro. Zwały chmur. Rybacki kuter jak pestka oliwki wypluta. I blada blizna po kilu. Tu w dole robota się wlecze. Często zerkam na zegarek. Cienie … Przeczytaj wiersz


Tomas Tranströmer

Giną ludzie

W chwili, kiedy przy kolacji bronisz niedorzecznych racji żal za głupstwem topiąc w wódzie – giną ludzie. W przecudownych starych miastach strach w codzienny pejzaż wrasta śniąc o ocalenia cudzie – giną ludzie. W wioskach, których wcale nie ma, bo śmierć przez nie przeszła niema – wierząc swej nadziei złudzie giną ludzie. Giną ludzie gdy … Przeczytaj wiersz


Josif Brodski

Debiut

Gdy już po wszystkich była egzaminach, wspomniała mu, że mógłby wpaść wieczorem. Była sobota i ciasno tkwił korek w szyjce butelki czerwonego wina. Deszcz padał, kiedy wstał niedzielny ranek i gość na palcach przez skrzypiący parkiet przepłynąwszy, cicho ściągnął marynarkę z gwoździa wbitego chybotliwie w ścianę. Wzięła ze stołu szklankę i przełknęła resztkę herbaty wystygłą … Przeczytaj wiersz


Josif Brodski

Przeniosłem się do Dublinu

Przeniosłem się do Dublinu, żeby to z tobą domówić, majestatyczny Cieniu, którego studiowałem tak żarliwie przed tylu laty, czy odczytałem twoją lekcję jak należy? czy dojrzałem prawdę poprzez twoje wszystkie fazy? i twoje niebo, twoje piekło, czy je zgłębiłem właściwie? Później latami nie pamiętałem, odłożyłem cię na bok, niewdzięczność to nieodłączna klątwa robienia po nowemu … Przeczytaj wiersz


John Berryman

Nagrobek przekrzywiony

Nagrobek przekrzywiony, bez kwiatów, dzień się chyli nad grobem ojca stoję w gniewie ileż to razy, ile tę straszną pielgrzymkę odbyłem do ciebie bo nie możesz odwiedzić mnie, boś kartę swą już wydarł: wracam po więcej. Pluję na bankiera grób plugawy Na Florydzie o świcie zastrzelił swe serce Och niestety, niestety Gdyby obojętność nadeszła, zgrzytam, … Przeczytaj wiersz


John Berryman

Napełniając swe zwięzłe & rozkoszne ciało

Napełniając swe zwięzłe & rozkoszne ciało paprykarzem kurczęcym, popatrzyła na mnie dwa razy. Omdlewając z zainteresowania, odwzajemniłem się wygłodniale. Wyłącznie obecność jej męża & 4 innych osób powstrzymywała mnie od rzucenia się na nią albo przynajmniej do jej drobnych stóp, z okrzykiem: „Jesteś najrajcowniejszą dupcią, jaką olśnione źrenice Henry’ ego oglądały od wielu mrocznych lat, … Przeczytaj wiersz


John Berryman

Na sercu Henry’ ego

Na sercu Henry’ ego usiadła swego czasu rzecz t a k ciężka, jak gdyby miał sto lat albo i więcej, i cały czas, szlochając, nie mogąc spać, nie umiał sobie Henry z nią poradzić. Znów wiecznie skądś dobiega go ten cichy kaszel, zapach, kurantów dźwięk. Jest jeszcze jedna rzecz, co chodzi mu po głowie- jak … Przeczytaj wiersz


John Berryman

Ty i ja i świat

Nie pytaj kim ty jesteś i kim jestem ja i dlaczego jest wszystko. Pozwól rozwikłać to profesorom, przecież im się płaci. Postaw kuchenną wagę na stole i niech rzeczywistość zważy się sama. Włóż płaszcz. Zgaś światło w przedsionku. Zamknij drzwi. Niech umarłych balsamują umarli. Teraz idziemy tutaj. Ten, co ma białe gumowce, jest tobą. Ten … Przeczytaj wiersz


Werner Aspenström

Trampolina

Trzeba nauczyć się skakać głową w dół z otwartymi oczami bez względu na wszystko Na razie stoję w czarnych okularach pożyczonych od kolegi i z białą laską w ręku Trampolina huśta jak oszalała a ja kurczowo trzymam się poręczy co prawda srebrnej Widzę to i owo bo podglądam bokami spoza czarnych nieprzejrzystych szybek Ale chodzi … Przeczytaj wiersz


Michał Zabłocki

Cudowne narodziny Bolesława Krzywoustego

Bolesław, książę wsławiony, Z daru Boga narodzony, Modły świętego Idziego Przyczyną narodzin jego. W jaki sposób się to stało, Jeśli Bogu tak się zdało, Możemy wam opowiedzieć, Skoro chcecie o tym wiedzieć. Doniesiono raz rodzicom, Którym wciąż brakło dziedzica, By ze złota dali odlać, Co najrychlej ludzką postać. Niech ją poślą do świętego, Na intencję … Przeczytaj wiersz


Gall Anonim

Litania do Szatana

Ty nad wszyst­kie anio­ły mą­dry i wspa­nia­ły, Boże przez los zdra­dzo­ny, po­zba­wio­ny chwa­ły, O Sza­ta­nie, mej nę­dzy dłu­giej się uli­tuj! O Ty, Ksią­żę wy­gna­nia, mimo wszyst­kie klę­ski Nie­po­ko­na­ny ni­g­dy i za­wsze zwy­cię­ski, O Sza­ta­nie, mej nę­dzy dłu­giej się uli­tuj! Głu­chych mro­ków pod­zie­mia wszech­wie­dzą­cy kró­lu, Le­ka­rzu do­bro­tli­wy ludz­kich trwóg i bólu, O Sza­ta­nie, mej nę­dzy dłu­giej … Przeczytaj wiersz


Charles Baudelaire