kolejny ranek w domu Aleksandry

budzę się i mam przed oczami sufit, wiesz – takie odwrócenie grawitacyjnej jaźni. i wiem instynktownie, że to wszystko przez niego – igra sobie ze mną, celowo podkłada pod oczy, stopy, ręce najmniej spodziewane elementy, że człowiek sam nie wie gdzie zrobić przerzutnię. chodzę po mieszkaniu, kota szukam. co raz potknę się o pustą butelkę … Przeczytaj wiersz


Tomasz Pułka

Fortuna

Kasi (i Asi) Z wrodzoną sobie nieciągłością Pragnę was poinformować Fortuna była zawsze podrzędną boginią ponieważ jest nieciągła A dalej kurde prosto jak leci Prosto jak leci Czy da się żyć bez Fortuny? Ale właściwie po co żyć skoro się już jest? Odrestaurowane budyneczki – oto czym byśmy byli żyjąc nadal Ustawiczność jest cechą prawdziwej bogini … Przeczytaj wiersz


Adam Wiedemann

Żegnaj mi, Krakowie

Żegnaj mi, Krakowie, bywajże mi zdrów, pod mym domem furka czeka już. Tu z mojego miasta gnają mnie jak psa, jakże pusta dziś uliczka ma… Żegnaj mi, Krakowie, to już ostatnie dni, już ostatnia noc, ostatnie drzwi. Na mej matki grobie płaczą moje łzy, niech tam sobie mama mocno śpi. Serce już rozdałem do samego dna, … Przeczytaj wiersz


Mordechaj Gebirtig

Poemat dla Aleksandry. Część pierwsza.

I Noc jest szczelnie przysłonięta stosem okien okna nie mają ram, można je zwinąć jak zwija się obrazy obrazy tworzą scenę, rysują nasze cienie cienie są zalążkami postaci, wierzę że były pierwsze. pierwsze pocałunki odciskały się w każdej cząstce materii przez którą razem szliśmy, trzymając się koniuszkami palców. początki były delikatne, jak wiry przy brzegu, … Przeczytaj wiersz


Tomasz Pułka

Wyprawa na południe

dla P. T. v. T. I. Z perspektywy Nie wiem, czy jestem bliżej niż zwykle, czy dalej od ciebie; geografii nigdy nie poznałem na tyle, żeby wykuć wszystkie jej współrzędne. Miasto jest całkiem ładne, ale nie jest piękne: zamek, wille, kościoły, rynek, cała reszta i psy – jak tam, gdzie mieszkam i tam, gdzie ty … Przeczytaj wiersz


Jacek Dehnel

Oglądając filmy dokumentalne

Patrz na nieszczęśliwego – ale pamiętając, że nie jest twoim bratem bardziej niż szczęśliwy, zły, piękny, hydraulik czy profesor greki. Płaczący, brudny, cichy – to tylko podróżnik, który właśnie się znalazł tam, gdzie kiedyś byłeś albo – z pewnością – będziesz. Tyle. I nic więcej. Kraków, 2. VI. 2004


Jacek Dehnel

który sprawia, że można być człowiekiem

Michałowi Smarzyńskiemu poznaliśmy się, gdy szukał zegarka. badał każdy kąt, dotykał ścian, słuchał mnie czekając na tykanie. serca chyba, bo jak później się zwierzył, zegarka nigdy nie miał. po prostu był nadwrażliwy, choć chował to skrzętnie w każdym słowie. gdy opowiadał, zamykał historię sobą, ubierał się w nią i chodził po pokoju, przeglądał się w … Przeczytaj wiersz


Tomasz Pułka

Nie wyjeżdżajcie na zachód zbierać pomidorów.

Dziwny jest w tym roku czerwiec i powietrze jest w tym czerwcu dziwne, ciepłe i słonawe, pęcznieje nam w gardłach, niczym morski plankton. W ciemnościach mówią o nim chłopcy z mojego osiedla, łowcy głosów znikających w puszczy: Zaprawdę dziwny jest w tym roku czerwiec, ściekami płyną gwiazdy i wpadają do oka, okoliczne psy szczekają, kiedy … Przeczytaj wiersz


Adam Grzelec

Niż

1. Kradzież kończy się i czeka. To pewnego rodzaju cisza w przedostatnim przypadku. 2. Rozsypać się na sobie, kiedy wszystko (czerstwe, czerwone) odnosi cię na miejsce. 3. Powód nie jest. Kiedy mówisz „c”, usta są bardziej. Trzeba szybko to zamknąć, więc wrócę nad ranem. Długie śniadanie z samą tylko wodą. Jestem bardzo mężczyzną, nic bez gramatyki, a … Przeczytaj wiersz


Tomasz Pułka

Litery

Nie nauczono mnie kucia w ani snycerki i teraz z zazdrością patrzę na okrytego pyłem czterdziestoparolatka, który tnie granit wirującą tarczą. Takich drewno i kamień słucha, takich słuchają dłuto i młotek, dawcy trwałych napisów. Litery, które stawiam, nie mają w sobie wilgoci, nie mają głębokości, grubości ani żadnego materialnego trwania, są ciągiem dziur w świeceniu. … Przeczytaj wiersz


Jacek Dehnel

365

dobiegające zza ściany hałasy to tylko odbiegające od normy natężenie dyecybeli których nie staram się już kojarzyć z wpisanymi w ten blok awanturami pijanych sąsiadów. nie ma sensu podsłuchiwać. większa część tajemnicy i tak grzęźnie w nienaruszalnej kompozycji brunatnoczerwonych cegieł starannie zdobionych tapetami z wizerunkiem bohaterów kreskówek walta disneya. koło trzeciej nad ranem w lokalnej … Przeczytaj wiersz


Adam Grzelec

Administracja

Obędę się bez karuzeli Zwłaszcza sny o dniu pod wodą i przebudzonych dzieciach, tak rzeczywistych jak wrażenie końca prozgnozy. Cienkie rejestry i pójście w stronę tej pierwszej, odpowiednio zerwanej sonaty. Z błędem, albo bez błędu, nieznacznie naznaczonym porządkiem. Czekaniem na powrót z dworca; ciemnego, odpowiednio głuchego dworca. I potem przechodzi się do sali obok. Stajemy … Przeczytaj wiersz


Tomasz Pułka

Jeżycjada upływa

Jeżycjada upływa igłą włożoną do dzbanka Śmiałość to koleina patrzenia Chciałem napisać o wspomnieniu ale o nim zapomniałem W lutym zmarła Janina Zofia Klawe tłumaczka Chciałem tłumaczyć zwoje znalezione w trakcie W lutym znalazłem traktat pod wanną Czytałem traktat klęcząc na posadzce Śmiałość wykonywała podejrzane ruchy W lutym spotkałem pod wanną wodę mineralną Piłem łapczywie … Przeczytaj wiersz


Tomasz Pułka

z dziurawego dachu

takiemu jednemu, wymyślonemu. z dzieciństwa tylko ty potrafiłeś tak mówić, że mogłem cię słuchać przez kilka paczek papierosów, chociaż nie paliłem. gdy kładłeś łyżkę na stole rozstępowały się ściany i głos słyszałem metaliczny, z nutą ciemnych odmętów morza. i głos mówił do mnie: to kpiarz i błazen, nie wierz mu w nic, bo tylko w ten … Przeczytaj wiersz


Tomasz Pułka

jest cicho, że aż głos się łamie

ulica jest pusta. z pustego nawet ja umiem wypić. palce mamy skostniałe od zimna. na ustach parę, w kieszeniach strony wyrwane z bibliotecznych książek. nie tyle idziemy, co raczej miasto pełznie obok. ściany martwo suną przez twarze, ulica zwija się jak dywan. wszystko to po to, by poczuć jak się jest wygnanym. jak się odchodzi … Przeczytaj wiersz


Tomasz Pułka

Przymierze

ponad siedemdziesiąt lat minęło odkąd mojej babci młodej mężatce moja dziewięćdziesięcioletnia praprababka mówiła twój dziadek tak mnie kochał że całował mnie od stóp do głów od stóp do głów nie omijając żadnego miejsca wtedy różniły się wszystkim teraz to tylko dwie stare nieboszczki ale słowa pozostały najpierw tajemnica alkowy potem powierzony sekret anegdota wreszcie wiersz a … Przeczytaj wiersz


Jacek Dehnel

Erotyk

więc wchodzisz w to? potem będziemy się tłumaczyć tylko nie chciałabym cię jutro spotkać na ulicy lub w parku nie daj boże w kościele lub gdzie indziej zreszta nie chciałabym cię jutro spotkać tak samo jak nie chciałam wczoraj i dzisiaj chociaż pozwól ze wrócę to nie do końca tak jest bo na przyklad wczoraj … Przeczytaj wiersz


Adam Grzelec

ranem

ptaki szybują nad nieobecnością burzy ulice wymiecione przez drzazgi po drzwiach bo kiedy miasto jest szare można zobaczyć łamanie się światła, unieść obramowanie, połknąć klucz zobaczyć bezrękich listonoszy, niosących ten sam jeden jedyny list którego nie było wcześniej, zanim wschodzi słońce w jej oczach patrzę przez brudną szybę na to co umiem sobie wyobrazić dotykaniem powiek … Przeczytaj wiersz


Tomasz Pułka

na jawie wariata

Jawa jest jednym wielkim powodem do picia. Jerzy Pilch, „Pod Mocnym aniołem” kocham cię tylko wtedy, gdy patrzę na twoje zdjęcie. od tej tezy zaczyna się każdy mój dzień, najpierw się budzę, potem powtarzam to zdanie jak mantrę. wcieram je w skórę, wstrzykuję w krwioobieg. a potem wiatr rozwiewa wiersze napisane nocą i jest to … Przeczytaj wiersz


Tomasz Pułka

tak bardzo lubię słuchających księżyca

uczę cię od nowa i ciągle tego samego. zdania buduje się na stole. kładąc najpierw orzechy, potem jakiś kamyk, niedopałek, kilka gałązek zza domu. zdania się najpierw z czcią pakuje w pastelowy papier. trzeba zachować misterium, trzeba zapalić świece. a dopiero gdy się napijemy wódki będzie można uznać narrację za sen trzeźwego okna. tam, tam … Przeczytaj wiersz


Tomasz Pułka

Szybki kurs otwierania oczu

1. Wyjście. To, kiedy idziesz od środka, od centrum dramatu, o którym nic nie wiesz, bo rozrywa się dokładnie na tafli oka. I nie przypadkiem napisałem „rozrywa”, bo rozegranie tej sceny w takim odniesieniu (a nie pamiętamy, nie wiemy nic przecież o dotychczasowych konotacjach, jakie wczoraj spisywałem na starym bilecie – a było w początku … Przeczytaj wiersz


Tomasz Pułka