Tuman

Tak, miłość. Lecz to zawiść jest nieukojona. Błyszczące oko w szparach pomiędzy deskami stodoły, gdzie on tamtą obraca na sianie; mowy nad jarzynową o ukrytej forsie, o zdobytych spod lady żywieniowych bonach; suto słodzone bluzgi jak torsje po torcie. Tak, miłość. Przejdzie miłość i góry pieniędzy. Zdrady i konta wsypią w urny made in Taiwan. Zawiść, … Przeczytaj wiersz


Jacek Dehnel

Tłumacz

Tłumacz się, że mieszkanie dałeś w swoich ustach obcemu językowi na rozpanoszenie (twojemu na kąsanie, walkę i udrękę) i niech on się tłumaczy – może jego musztra wyjaśni słodkie sensy słowa „podniebienie” (daj językowi palec, weźmie całą rękę). Warszawa, 14. V. 2010


Jacek Dehnel

Tkwi w szczególe

Hej, bystra woda, bystra wodniczka, DNA zwite jak sploty stryczka, hej, mitochondria, jądra komórek jak ukręcony na szyję sznurek. Siedzą se tacy, myślą czy da się – i tak się nie da, bo są na kwasie, ubezwłasnowolnieni przez geny jak wyrzucone na brzeg syreny. Jedna synapsa drugiej synapsie truje: „na instynkt lepiej załap się”. Akson … Przeczytaj wiersz


Jacek Dehnel

dni rozmyte wskazówkami

kiedy się odnaleźliśmy było prawie ciemno. pamiętasz napewno. twój dom – mój oddech. żyliśmy jak asceci. zupa jarzynowa i lekki śnieg za oknem. mówiłeś: taki dobry przyjaciel się już nie trafi. wieczorami a także przecież dzień cały – siedzieliśmy pisząc. dużo. herbata nie stygła, myśli przeciwnie. do momentu kiedy wysuszył się dym w kominku. za … Przeczytaj wiersz


Tomasz Pułka

Wstęp do nowych wierszy

Trzeba zacząć kłamać i wrócić do źródełka. Hiperkataleksa, daktyl, na stole diereza (mały metronom). Ręka w kieszeni. Commons, peuple, ciągłe pierdolenie świata się ze słówkiem. Jak piękne były tamte jabłka o których mówiłeś, o które cię kocham, moja ryża rtęci – zamknięci jesteśmy w tym samym ogrodzie, ja połknąłem kluczyk i teraz uczysz się burzy, która … Przeczytaj wiersz


Tomasz Pułka

Indra

Mam przydługie paznokcie, podkrążone oczy. Rozbiłem cztery termometry – boli i piecze jak wszywana w skórę powieka Joanny. Zauważmy śmierć i resztę zależności. Czy jest śmierć wszystkim, czy wszystko jest śmiercią? Rtęcią Joanna przemywa powieki, powidoki dnia bez ciała, bez ojca. Wychodzi z pokoju i zdrapuje farbę. W skórę wciera szminkę, szminkę wciera w ścianę. … Przeczytaj wiersz


Tomasz Pułka

Jest chory i przyjedzie o 19.40

Z kim? Z czym? Z przełykiem bez śliny, z resztkami. Dziękuję ci że byłeś, bo wszystko co słyszysz, możesz odnieść do niej. Po deszczu dalej: muzyka, żadnych listów, nie damy mu na imię, czysta fizyka i Violetta Villas. Trzy po trzy na minutę, jedno okno otwarte. Proszę zamykać drzwi, w żadnym wypadku nie palić, nie rozmawiać o … Przeczytaj wiersz


Tomasz Pułka

Rozdanie

Gdyby śmierć zamiast śniegu? Zdjęcia, hasło, dookoła. Tutaj ma cienie, tam kredki. Podkreślone oczy. Malowałam się w wodzie – owoce wiszą i widzą. Każdy ząb z osobna, całe to „śnienie”, te ryby na dnie wanny. Możecie to wyminąć? Zamienić na wzmianki o ciele? W tym morzu, jakim niewątpliwie jest układ (krew: tam i z powrotem, … Przeczytaj wiersz


Tomasz Pułka

Z branży obuwniczej

Ośmioletni, w krótkich spodenkach, z mamą za rękę. Pod koniec sierpnia szliśmy „kupić buty u Baty”. I nie mógł tego zmienić duży, brudny szyld z napisem PSS Społem. Wtedy, mijając po drodze budynek dawnego Gimnazjum Męskiego im. Królowej Zofii, Jeszcze nie wiedział – o Zlinie, Szkole Młodych Mężczyzn, pogadankach Na temat higieny i onanizmu, posłuszeństwie, Pracy … Przeczytaj wiersz


Jacek Mączka

Kult

Alicja wciąż marudzi, no odpisz mu, odpisz widać, że cię kocha. Germaniec? Telefon padł, idę więc podkarmić go, na dole, w dyspozytorni, pytanie, oddech, pytanie. Mam chęć usiąść na schodach i już się nie ruszać, często tak mam, ale sprzątaczka już ruszyła do tanga i jej synek (brzdąc, brzdąc) zjeżdża po poręczach, nie da się … Przeczytaj wiersz


Edward Pasewicz

Trwam

Cześć, jestem Ojciec prowadzący, Nowy Orlean to murzyńskie miasto, czego się można było spodziewać, nigdy nie było jasne skąd się tam wzięli ludzie. Och, rzeki, one niosą nam śmierć i wiatr ją niesie, od strony Włoch, ze Sieny dokładnie, trupi odór naszej tradycji i wiary. W dzisiejszej wyliczance pojawi się gruby N`ka i jego pies … Przeczytaj wiersz


Edward Pasewicz

No to masz.

To sobie tak mówię, no masz, historia jest prosta, Babcia Wiera w kuchni, moje ciało ma wtedy z osiem lat, za osiem lat z jej ciała nic nie zostanie, z mojego nie mam pojęcia, zwyczajna historia, nic nie zostaje ze zwyczajnych historii. Ona zapytała, wtedy nie teraz, czy jest Bóg, no bo wiesz, pyta się … Przeczytaj wiersz


Edward Pasewicz

jeśli nie dziś to jutro. jeśli nie teraz to nigdy.

J. B. Borgesowi Tybet Kalifornia Moskwa Paryż i Buenos Aires mnogość i wielkość jesteśmy tam tu i teraz bez żadnych wspomnień przeżywamy wszystko na bieżąco medytuję Ty wyskoczyłaś na Champs Elysées przytulam Cię kiedy mijasz Kreml jedno słońce jedna godzina i pora roku nieskończenie wiele możliwości całuję Cię pod Sfinksem chwilę potem poznaję sylwetkę pierwszy … Przeczytaj wiersz


Adam Grzelec

Trójwymiarowy wiersz

Trójwymiarowy wiersz, wymierny trzywers z wymiennymi literkami. Rozpada się na miliony drobniejszych tworząc strukturę – wyindywidualizowany punkt. Wewnątrz (po zewnętrznej stronie odbicia) jest przestronny przeciąg i konfrontacja słowa. Tam gdzie Jung jest młody umieszczone są nadwyrazy nad wyraz prześmiewne: Nietche jest niczym, dla Kanta nie ma miejsca w centrum, a Arys to talerz. Na ciemnych … Przeczytaj wiersz


Adam Grzelec

to puste miejsce z tyłu

„The art of losing isn’t hard to master.” Elisabeth Bishop pamiętam była jesień zmienialiśmy jaskinię chyba miriam pierwsza to zauważyła coraz mniej osób ma ogony w zasadzie jeszcze tylko stary bill i jego dwaj synowie odpowiedziałem: rzeczywiście ciekawe nie zwróciłem na to wcześniej uwagi stary bill zmarł niebawem i jego synowie posmutnieli john z roztargnienia … Przeczytaj wiersz


Adam Grzelec

Emanuela Swedenborga objawienie pierwsze

Dzień dobry, Swedenborg. Jakiż to sen piekielny sprawił, że bawi się pan moim kłębkiem całe popołunie? Dziś rano, gdy przeglądałem się w mleku, miałem jeszcze swoje imię i smutnego przyjaciela za oknem (który odprowadzał mnie wzrokiem aż do krawędzi dachu i dalej, w dół, po rynnie, ale nigdy nie zdobył się na to, by razem … Przeczytaj wiersz


Adam Grzelec

Lipiec

Otrzymawszy ten list siedziałem przez godzinę na sofie w biurze Lidwella, zastanawiając się czy nie kupić rewolweru i nie przepuścić światła dziennego przez wydawcę. Później już tylko kamyki, chrzęst żwiru, taki pomysł żeby już tylko gotować, patrzeć jak jesz i mówić ” tak, to jest tak właśnie” . Oddzielać to co ma śmierć w sobie … Przeczytaj wiersz


Edward Pasewicz

w moim małym domu zamieszkała niewiara

w moim małym domu zamieszkała niewiara jak nierządnica zamieszkała w moim małym domu niewiara bardzo zła kobieta z którą mamy jednego Pana powiedziałem jej moje ciało męskości jak i moje ciało zniewieścienia wszystkie moje ciała których jest co niemiara mają jednego Pana więc po co do mnie przychodzisz wciąż naga


Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki

Polszczyzna mojej matki

wszystko co jest przeszłością i widnieje przed tobą lub za tobą i wszystko co będzie dniem wczorajszym może się stać poezją tylko wróć w przemyskie (czyli tam dokąd nie ma powrotu) pójdź do Papiernickich i Ilnickich u których zasiedziała się matka przynajmniej tak to sobie wyobrażam jej polszczyzna wcale nie jest najgorsza


Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki

Imiona przyjaciół

poszedłem wprawdzie do teatru ale zanim się obejrzałem wróciłem do tekstu rzeczywistość to nic innego jak ten oto początek wiersza nad którym przyjdzie mi posiedzieć przyjdzie mi również zapłakać nad sobą bo rzeczywistość to nic innego jak trittico i fluanxol ketrel i pernazyna na szczęście nie wypluwam tabletek nie jestem głupi


Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki

Pokusa

otóż głupcy nie wiedzą że każdy poeta (choć się zacina) pisze o sobie jeden i ten sam wiersz układa jedną i tę samą piosenkę (choć coraz częściej potyka się o własny sprzęt) głupcy w zniechęcających ilościach przychodzą i odchodzą poezja natomiast zostaje w ręku odbiorcy tylko frajerzy nie ulegają pokusie kolejnego tekstu i tak to się kręci


Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki