jest cicho, że aż głos się łamie
ulica jest pusta. z pustego nawet ja umiem wypić. palce mamy skostniałe od zimna. na ustach parę, w kieszeniach strony wyrwane z bibliotecznych książek. nie tyle idziemy, co raczej miasto pełznie obok. ściany martwo suną przez twarze, ulica zwija się jak dywan. wszystko to po to, by poczuć jak się jest wygnanym. jak się odchodzi … Przeczytaj wiersz