Nerwowe wrony jak czarne domino
na śniegu. Rudej maści światło. Cień
ciągnął za nami jak żałobny tren.
Badałam stężenie magnezu we włosach,
stąd kosmyk ścieżki w suchym lasku,
gdzie przez ziemię czuć jesień – powiedziałeś.
Drzewa jak rozdarte ołówki, czaszki
kasztanów pulsowały cicho
w skórzanych skórach pikowanych
mięsnych. Melodyjne dziecko
ciągnęło kapelusz na sznurku,
a tamci nie mogli oderwać oczu
od naszych noży.
Wiersze popularnych poetów
Noc pod Wysoką
Wieczór się zbliżał, a nad naszą głową Wciąż wyrastały prostopadłe ściany, I wciąż się zdawał oddalać na nowo Wierzchołek w słońca promieniach kąpany: Więc trzeba było myśleć o noclegu, Zanim nas zdradne ciemności zaskoczą Na skał urwanych przepaścistym brzegu. Właśnie się naszym ukazała oczom, Wciśnięta…