i nagle postanawiamy oboje pójść w ludzkie słabości
trafiamy do opery a tam student kulturoznawstwa w ray banach
powtarza To lepsze niż Godard To lepsze niż Godard
naprawdę chciałam dobrze
ale to był wieczór autorski przerywany śpiewem operowym
wyszłam na tak zwanych oczach na tak zwanych oczach szłam
przez korytarz a tam miniatury Lanckorońskie
miniatury Lanckorońskie w gablotach
i postanowiłam zostać wyspiarką jak Bobkowski
usłyszeć lament waleni a nie pocztówkę dźwiękową
zrealizowaną ze środków Ministerstwa Kultury
i Dziedzictwa Narodowego
Wiersze popularnych poetów
Sprawozdanie z kwietnia
dawne życzenia się kruszą jak piekące wargi. próbujemy wyciągać drzazgi, wyprowadzać się na spacer, oddychać możliwie świeżym powietrzem. nie zawsze wychodzi, czasem jakaś grudka oddechu zapląta się między żebra, przeniknie przez skórę. więc co noc topimy księżyc. żeby zrozumieć, zgubić, wykołysać aż zaśnie. budzimy się na…