Szukam człowieka

Władysław Szlengel

kiedy byłem jeszcze bardzo młody
taki jeszcze młody że słońce chciałem chwytać
bo światło wolałem od łakoci
kazano mi mądre książki czytać
o pięknie przyrodzie i dobroci
że to wszystko kryje serce człowieka
pytałem: gdzie jest CZŁOWIEK?
kazano mi czekać…
urosłem…
znam mapy książki gazety
depesze ze świata fotografie…
gdzieś tu musi być człowiek…
niestety… ja go znaleźć nie potrafię

idę ulicami wielkich miast
i nie zamykam zmęczonych powiek
w złocie słońca i w srebrze gwiazd
ulicami idę miast
i pytam: gdzie jest CZŁOWIEK?
i nie znajduję go:
ani w depeszach z butą pisanych
w programach mordu i przemocy
ni w oczach ludzi poniewieranych
ni w krzykach nagłych pośród nocy
ani w pięściach wzniesionych do nieba
ani w oczach gdy iskrzą się żądze
ani w tych szukających chlebaa
ani w dłoniach liczących pieniądze
ani w ustach kłamiących
ani w oczach płaczących
ani w układnych mowach dyplomatów
ani w tekstach brunatnych plakatów
ani w pluskwim peticie gazet
skomlących o ludziach duszonych gazem
ani w szperających w babki alkowach
ni w tych co biją starców po głowach

jest zwierz tropiony
jest myśliwy szalony
zdobywca kłamca głupiec
ofiara krzykacz kupiec
i lis i cham i faktor
i płaz i gad i marny aktor
i bity i zdobyty i  skopany
i ciało i mięso i rany
i beznadziejna droga daleka
i nigdzie nie mogę  znaleźć CZŁOWIEKA!

Twoja ocena
Władysław Szlengel

Wiersze popularnych poetów

Konrad Wallenrod

Konrad Wallenrod Powieść historyczna Z dziejów litewskich i pruskich   Dovete adunque sapere come sono due generazioni da combattere….. bisogna essere volpe e leone. Machiavelli Bonawenturze i Joannie Zaleskim na pamiątkę lata tysiąc ośmset dwudziestego siódmego poświęca Autor.   Wstęp Sto lat mijało, jak Zakon…

Odchody wiosny

Jak długo czujesz się godny miłości, to coś tam. Boisz się czegoś? W pewnym momencie to przestaje być ważne. Pomyśl sobie, ile zagraża kotom buszującym po ogródku w poszukiwaniu skądinąd myszy na zabicie. Jeśli więc nie masz miłości, może jesteś senny albo choć głodny? Albo…

wierszyk bardzo oczytanego alchemika

ani dnia bez kreski? ani mru mru. na palcach, przez przedpokój do sedna. i w sedno, z dna wyjmując karteczkę. chowając ręce w kieszenie, prosząc o język który zbawi i bawiąc się nauczy.