Wierszyk który chciałby pomóc

Tomasz Pułka

małej, kochanej Oli

Sprzed drzwi zabrała wycieraczkę, żadnych gości,
żadnych wizyt. Wejście do domu jest nagie, ale pełne
jak spojrzenie matki, jak w imię ojca kreślone
co wieczór. Tak się rozcina listy bez użycia nożyka,
tak się pisze wiersze, zabija komary, rozstępują morza.

A wszystko w piętnastu minutach wieczornej rozmowy,
splecione w powrót do domu i płytki sen północą;
stąd nie ma wyjścia, są za to zimne klucze, puste
mieszkania i deja vu pod kołdrą gdy widzisz jak ona

sprzed drzwi zabiera wycieraczkę, sypie mokrą ziemię i zasiewa trawę,
bo na stokrotki się czeka, rosną same z siebie.

Twoja ocena
Tomasz Pułka

Wiersze popularnych poetów

Z listu

Śmierć to wagary Panie Profesorze Już na następnej ulicy zrzucamy z ramion ciężkie tornistry wiedzy. Kupujemy kilo czereśni. Rozrzucamy kratkowane kartki czasu. Tłuką o moja szyję Panie Profesorze białe skrzydła…

Śnieg jak wieko żelazne

Śnieg jak wieko żelazne na oczy opadnie. O! wy bracia w milczeniu moi — niedorośli. I Bóg mnie nie przypomni, ani mnie odgadnie z nagrobka przechodzący, aż w tysiącznej wiośnie…

Wiersz dla Joanny Turczyńskiej, z prośbą o uwagę

Potrzeba by pretekstu, głównej ulicy, albo radzieckiego karabinu z kwiatem wetkniętym w lufę. Te obrazki są pomysłem w gruncie rzeczy, jeśli ziemia nie jest zbyt słodka, nie szczypie w język. Możemy spróbować,…