zimny czwartek

Agnieszka Wolny-Hamkało

To było? Badam palcami obtarcia, zapałka
w kieszeni, podrażnione płuca, ślady wron pod oknem
za kratą. Tu, wewnątrz, można by coś zrobić. Z wiekiem
przewiduję kilka ruchów wstecz i uznaję to za bezcelowe.
Kiedyś realizm kojarzył mi się z obrazami. Zapachy
zostają we wnętrzach poduszek. Tak już jest,
że nam łatwiej wieczorem. Rano wietrzenie,
twoje słowa fruwają jak szpaki, lodowate
i mroźne. To, co było silniejsze od nas,
leży wdeptane w dywan i śmierdzi.

Twoja ocena
Agnieszka Wolny-Hamkało

Wiersze popularnych poetów

Wsiadłem

Wsiadłem. W przedziale siedział tylko jeden facet i spał, lecz gdy wkładałem plecak na bagażnik, obudził się i stopy w brunatnych skarpetach położył na siedzeniu, które ja zająłem, żeby się…

Wiecznie to samo

Wiecznie ta sama płynie zjawisk fala I wciąż obrazy odnawia te same – Wiecznie jutrzenka swe ognie zapala, Z mgieł purpurowych tworząc słońcu bramę. Wiecznie te same czary wiosna niesie:…

errata

miasta, pinezki, znalezione wieczory początki z marszu, niedograne ukłony pozory kurtyny i mów tak bez krzesła można się skończyć z samego zmęczenia, nie wiedząc nawet, że coś się zaczyna komponować…