Policjant z oczami puchacza sprawdza pałką głębokość
powietrza. Barmani przywiązują szczupłe parasole
do krzeseł. Park jest pełen kaktusów.
Zlizuję piankę i głębiej wkopuję się w ziemię.
Mój nawodniony korzeń podróżuje pod ulicami,
znajduje cię, ściąga bliżej i podnosi.
Jawa nie pierzcha jak pierzchają sny. Żaden szmer, żaden dzwonek nie rozprasza jej, żaden krzyk ani łoskot z niej nie zrywa. Mętne i wieloznaczne są obrazy w snach, co daje…
” – Czy mógłby pan nam wreszcie coś powiedzieć?” L. S. Christensen „Półbrat” ” – Oczywiście. Składam piosenkę nie więcej niż osiem minut.” G. Mochtre „Evalet” Będzie całkiem inaczej. Nic…
Patrzyliśmy na miasto z góry. Było platynowoczarne, pożerane przez słońce. Łysy rzucił w górę okrągłe zielone szkiełko i zrobił się nagle poważny: – To jest teraz. Nigdy nie będziemy tak…