Policjant z oczami puchacza sprawdza pałką głębokość
powietrza. Barmani przywiązują szczupłe parasole
do krzeseł. Park jest pełen kaktusów.
Zlizuję piankę i głębiej wkopuję się w ziemię.
Mój nawodniony korzeń podróżuje pod ulicami,
znajduje cię, ściąga bliżej i podnosi.