Gdyby istniały tylko dwa słowa

Gdyby istniały tylko dwa słowa, ping i pong, i ping znaczyłoby niebo, pong ziemię? Zawsze znajdzie pieśni ten, który chce śpiewać. Czasem jesteś w mieście, czasem miasto w tobie. To także zalicza się do muzyki, gdy załomoce w skrzynce pocztowej. Niezłe malarstwo gdy upuszczono jajko aż widać żółtko. Możliwa modlitwa wieczorna: Ping, pozwól zachować słońcu … Przeczytaj wiersz


Werner Aspenström

Ta zakochana kobieta

Ta zakochana kobieta powróciła do domu anorektyczna coś się z nią stało strasznego jakby śmierć ją dotknęła ręką W każdej minucie życia pisała list do ukochanego Pisała na czymkolwiek, na dłoniach, liściach, powietrzu. Wszystkie zaczynały się: Mon amour, ce n`est pas de luxe qui me manque Mon amour, śmierć jest dużym bukietem żonkili i niebieskich … Przeczytaj wiersz


Eva Ström

Twarde drewno

Teraz jesteś materią nie lizaną płomieniami z długimi rurkami kości i martwym szpikiem twój własny Wielki Tydzień wędruje z Tycho co roku od niedzieli do niedzieli bez zmartwychwstania z placu na plac gdzie bratki rosną twarzami ku górze niczego nie pojmując wszystkiemu co umarło – twarde drewno wszystkiemu co umarło – sadzonki twarde drewno poza … Przeczytaj wiersz


Eva Ström

Inaczej u wiewiórek

Przytłumione głosy u sąsiadów z prawej. U sąsiada z lewej zupełnie cicho. Ledwo słyszalne rozmowy u tych na dole. A ty dlaczego milczysz ? W domu po drugiej stronie ulicy trajkoczą jak przekupki, wrzeszczą jak zranione cyklopy. U ateńczyków było inaczej. Inaczej jest u wiewiórek. Nie zadając tych dwu pytań: „Kim mieliśmy być?”, „Dokąd nas … Przeczytaj wiersz


Werner Aspenström

Słowa bez pieśni

W łódkach nie większych niż strączki grochu przekraczali granice znanego świata, najczęściej śpiewając. Na koniach nie większych niż psy wspinali się na szczyty wysokie pięć tysięcy metrów i spoglądali stamtąd w dół na ogrody, od razu opiewając je w hymnach. Tylko gardłami, językami i wargami potrafili obalać pomniki i wyważać żelazne bramy. Później naszedł czas … Przeczytaj wiersz


Werner Aspenström

Deszcz pada zawsze

Deszcz pada zawsze. Czasem ulewa. Czasem mżawka, ledwo widoczna. Domownicy i bezdomni otrząsają się jak mokre terriery. Albo dyskretnie, żeby nikt nie zauważył, że płakaliśmy. Ale deszcz pada zawsze. Jak wysoko podniósł się w tobie wskaźnik płaczu ? Do pępka ? Do piersi ? Do gardła ? Nie musisz się rozbierać i pokazywać. Czytamy to … Przeczytaj wiersz


Werner Aspenström

Śnieżny list

Wysyłam do ciebie list siostro z błękitnej werandy list pisany na śniegu odpowiedź na wiele twych pytań. Śnieżny koń i jeździec ze śniegu zaniosą go do twoich drzwi. To prawda, równina jest boleśnie pusta a król surowy w swoim milczeniu. O górę i echo, prosi głos o łagodny horyzont często proszą oczy. Twój niepokój siostro … Przeczytaj wiersz


Werner Aspenström

Śnieg pada

Była północ. Światło się lało. Pochylony nad książką siedziałem, gdy nagle się poderwałem do góry. Coś zadźwięczało szeleszcząco, miękko i lekko o szyby dyskretnie, głucho… Śnieg pada. Tak cicho, tak cicho dookoła i drzewa stoją ciche i kruche, i jasne, i szare jest niebo – i spokój. I spokój nagły, niespodziewany, głęboko w duszy wyklarowany. … Przeczytaj wiersz


Vilhelm Ekelund

O, Poezjo!

O, Poezjo, Nikt nie odważyłby się zbliżyć do ciebie, kto nie ma w duszy marzeń, wystarczy marzycielskich sił śmiałości, aby mieć odwagę marzyć – Słowo! Słowa odrodzenia. O, Wy, którzy krzyczycie: obca rzeczywistość! do wszystkiego, co tchnie Wiarą, do Rzeczywistej Miłości; wy, spinacze słów, nigdy nie posmakowaliście Wymarzonego Wina, Krwawych Słów. tłumaczenie Ryszard Mierzejewski


Vilhelm Ekelund

Cmentarz

Jesienne płacze i obłoki się palą, czarne pochody we mgle znikają. Ponad moim sercem spokój, pogodzenie, błogo, łagodnie promieniuje zatracenie. Daleko w słońcu, kwiaty z drogi zbierane wędrują dzień cały, chętnie przez nas grane, szczęśliwy, młodzieńczy śpiewak światła, kwiaty jego ducha w wiosennych wiatrach. Tylko męka jest blisko dusz ukwieconych, tylko męka spięta ogniami serc … Przeczytaj wiersz


Vilhelm Ekelund

Świat jasnego poranka

Świat jasnego poranka, który się obudził w subtelnych radosnych dźwiękach – we wzburzonym szumie i pieśni skowronka na jasnych cichych polach! Wędrowałem w ciemnościach, nie było śpiewu skowronka, nie było ostrości czasu poranka, była tylko Muza, gdzie wędrowaliśmy. Dokąd, ach, dokąd prowadzi ta droga? Nieśmiałe serca śpiewanie – I tylko gwiazdy nad twoją głową, i … Przeczytaj wiersz


Vilhelm Ekelund

Morska gwiazda

Ciężkie, zrozpaczone chmur płomienie topią fal morskich mroczne strumienie, pod wieczór wzmagają się szumy z morza, a mego ducha pobudza odludna plaża. Szary dzień odleciał i został zgaszony, w ciemności i szumie sztormu pogrążony. Witaj, godzino przeczuć, każda! Bądź pozdrowiona, morska gwiazdo jasna!   tłumaczenie Ryszard Mierzejewski


Vilhelm Ekelund

Spokojny listopad

Spokojny listopad, cicho leżę wypoczętą twarz w myślach unoszę, niczym wieczory, które błyszczą nad mroczną i chłodną ziemią. Wszystko, jak moja myśl jasna, most i potok, i mroźna ulica, mogą tu błyszczeć poufale i skrycie, gdzie chodzę, w tym obcym mieście. tłumaczenie Ryszard Mierzejewski


Vilhelm Ekelund

W tych kwitnących dniach

W tych kwitnących dniach – więdną już przebiśniegi – co miały twoją twarz jaśniejszego koloru; bladość białej zimy jest teraz daleko, w gładkiej lśniącej skórze, w pięknych promieniach. Giętkie kończyny równo naprężane – wyginane wyrastają, wyciągają się szybko w tych bardzo wietrznych, ale łagodnych dniach. Stoisz teraz jak poranek i świecisz poza moim mrocznym sercem. … Przeczytaj wiersz


Vilhelm Ekelund

Świąteczny wieczór

Podczas cichych wiosennych wieczorów w ciemnych miastach dzwonią wszystkie kościoły. Mokre i rozrzucone leżą białe kwiaty, świeżo połamane, przy stopach obrazu oddania. W szkle palą się ciche płomienie. Wyszedłeś ze mnie – chłopcze, czy śpisz? Byłem sam. tłumaczenie Ryszard Mierzejewski


Vilhelm Ekelund

Niepokojąca chwila

Niepokojąca chwila, która budzi moje serce, zatroskane i narastające kłopoty! Mój dzień był szary, odpoczynek posępny, a śmierć śpiewająca; wystarczy mi życie książek. Czy jest ktoś, kto czeka na mnie? Czy mija mnie obok zagubiona złota chwila? Moja pieśń, twoje słowa, czy mogły zabłysnąć krwawym, miękkim, łagodnym światłem? Czy mogłabyś być płynącym gorącym strumieniem, lejącą … Przeczytaj wiersz


Vilhelm Ekelund

Poranek w jesiennym błękicie

Poranek w jesiennym błękicie – światło kąpie twą głowę, słoneczny wiatr hula w twych włosach, złociste chłodno błyszczące kwiaty twego policzka; pieszczotliwe falowanie wiatru wylewa się łagodnie tuż obok. Dzisiaj uśmiechasz się okiem Boga, dzisiaj pieścisz się jego przyjaznym objęciem, głowa człowieka uczy mnie pokornie służyć życiu, patrzeć oczyszczająco w moją duszę, czyścić, czyścić obraz … Przeczytaj wiersz


Vilhelm Ekelund

Wieczór w oddali

Imponująco płynęło nowe światło wieczoru, ogród płonął – i szybko, szybko, bez zmierzchania, noc trysnęła strumieniem niebieskim. Stłumione szumy dochodziły od mostu i plaży, a z oddali dzwoniące zegary. Jak łatwo opuszczam rodzime wybrzeże! Jak trudno jest odnaleźć znów samego siebie! Jak być niemym w szarym świecie bezdomności przed brutalną wrzawą i odludną radością, ciepłym … Przeczytaj wiersz


Vilhelm Ekelund

Światło

Gdy wieczór w duszy niebo zasłania, gdy ostatnie światło gwiazdy umyka i dusza błąka się w podróży przeznaczenia, i chce wrócić do domu, a w świecie doczesnym domu już nie ma… O, zbawcza obrono! O, wysoka i jasna opoko z mrocznym szumem: o słodka siło poza światłem, święta piękności twego oka! tłumaczenie Ryszard Mierzejewski


Vilhelm Ekelund

Jesienny poranek

Drzewo o poranku stoi w złocie i łagodnej śmierci, błyszczy nad koronami. Dźwięczna fala życia, która śpiewa, w twoim strumieniu własnych kropel radosnych i odbijających się niżej łez pożądania, aż do unoszenia obejmującego światła i ginie, i pryska, ale nie umiera… unoszę serce w chwale dla ciebie, dla ciebie! w mojej krwi twojego letniego szumu … Przeczytaj wiersz


Vilhelm Ekelund